Balea, Frabglanz Spulung Blutorange & Moringa (Odżywka do włosów farbowanych `Czerwona pomarańcza i moringa`)

Balea, Frabglanz Spulung Blutorange & Moringa (Odżywka do włosów farbowanych `Czerwona pomarańcza i moringa`)

Hejka kochani. Dzisiaj znowu na szybko kolejna recenzja. Tym razem będzie to produkt, który uwielbiam, a mianowicie odżywka do włosów Balea.


Od producenta:

Nawilżająca odżywka do włosów `Czerwona pomarańcza i moringa` dla intensywnego zmiękczenia i nabłyszczenia włosów farbowanych. Chroni kolor. Dba o nawilżenie zarówno włosów jak i skóry głowy.

Cena: 5,50zł / 300ml


Skład:



Moja opinia:

Odżywkę tą już jakiś czas temu wygrałam w rozdaniu. Kosmetyki Balea od dawna mnie ciekawiły ale muszę przyznać, że akurat ta pozycja nigdy szczególnie nie przykuła mojej uwagi. Tym bardziej się cieszę, że jednak miałam okazję ją poznać, bo okazała się moim prawdziwym ulubieńcem.
Odżywka znajduje się w tubce stawianej na zamknięciu. Fajne rozwiązanie, bo zdecydowanie ułatwia wydobycie. 


Opakowanie jest przyjemne dla oka. Ma fajną pomarańczowo-białą kolorystykę. Sam kosmetyk jest biały i średnio gęsty. Bardzo dobrze rozprowadza się na włosach, nie spływa z nich. Zapach mnie osobiście powala na kolana. Jeśli zamknie się oczy bez problemu można wyobrazić sobie koszyk soczystych czerwonych pomarańczy. Jest to słodkawy ale niesamowicie przyjemny aromat utrzymujący się dosyć długo.
Najważniejszym elementem jest jednak działanie. Samym zapachem odżywka nic nie zwojuje ale w tym przypadku i naprawdę jest się czym chwalić. Produkt ten od jakiegoś czasu jest moim nr 1. Genialnie odżywia włosy, nadaje im blask a w moim przypadku niesamowicie podbija skręt. Odżywka nałożona nawet na 5 min sprawia, że mam fenomenalne falowańce - mięsiste i pełne życia. Jest to kosmetyk po który sięgam kiedy chcę mieć pewność, że będę wyglądać dobrze. Jeszcze nie zdarzyło się żebym się zawiodła :)
Balsam do ciała Midnight Pomegranate Bath&Body Works

Balsam do ciała Midnight Pomegranate Bath&Body Works

Cześć wszystkim. Zgodnie z obietnicą powoli zaczynam nadrabiać zaległości w recenzjach. Dzisiaj będziecie mieli okazję poczytać co nieco o balsamie do ciała B&BW. Dla osób, które czytają mnie od dłuższego czasu nie jest zapewne tajemnicą, że zapachy kosmetyków tej firmy niezmiennie mnie zachwycają. Tak było i tym razem, ale zacznijmy jednak od początku.


Balsam zalegał w mojej łazience już od dłuższego czasu. Swego czasu wygrałam go w jakimś rozdaniu, ale jakoś tak się składało, że zawsze miałam coś innego do testowania i odkładałam go na później. Ostatnio jednak udało mi się znacznie uszczuplić moje mazidełkowe zapasy i jako kosmetyk pielęgnacyjny na lato wybrałam właśnie balsam B&BW.
Jest on umieszczony w plastikowej, przezroczystej buteleczce o nietypowej pojemności 236 ml z dużą różowo-czerwoną etykietą na przodzie. Butelka posiada zamknięcie na "klik". Nie jestem miłośniczką tego rodzaju rozwiązań, ale muszę przyznać, że akurat w tym przypadku nie jest ono jakoś szczególnie uciążliwe. Wynika to najprawdopodobniej z konsystencji balsamu, która jest kremowa ale lekka i bez problemu wypływa przez niewielki otwór.


Niewątpliwą zaletą kosmetyku jest właśnie jego zapach. Piękny, słodkawy ale nie mdły. Jest bardzo intensywny, co wielu osobom może się nie spodobać. Bardzo szybko przesiąka ubrania co sprawia, że czujemy go praktycznie przez cały czas także dosyć szybko może się znudzić.


Skład balsamu nie powala na kolana. Na drugim miejscu mamy co prawda glicerynę ale tuż za nią jest petrolatum - substancja komadogenna czyli potencjalnie zapychająca. Bardzo wysoko figuruje zapach więc nic dziwnego, że działanie nawilżające nie jest tu szczególnie zachwycające.


Jest to typowy przeciętniak, który sprawdzi się w przypadku mało wymagającej skóry. Jeden plus za to, że szybko się wchłania i nie pozostawia żadnej klejącej warstwy.
Nie ukrywam, że dla mnie balsam ten w trakcie lata pełnił głównie funkcję zastępcy perfum. Nawilżenie okazało się dla mnie za słabe, bo po kąpielach słonecznych moja skóra potrzebuje jednak czegoś z większym kalibrem :)
Balsam B&BW oczarował mnie zapachem ale nic poza tym. Dodatkowo cena 49 zł, którą musimy wydać na jego zakup skutecznie zniechęca mnie do powtórnego spotkania z tym gagatkiem.

PALETY CIENI DO DZIENNEGO MAKIJAŻU, KTÓRE WARTO MIEĆ: NAKED CHOCOLATE, I HEART CHOCOLATE, NUDE TUDE, GIRLS ON FILM.

PALETY CIENI DO DZIENNEGO MAKIJAŻU, KTÓRE WARTO MIEĆ: NAKED CHOCOLATE, I HEART CHOCOLATE, NUDE TUDE, GIRLS ON FILM.

Cześć wszystkim. Zgodnie z obietnicą powoli zaczynam nadrabiać zaległości w recenzjach. Dzisiaj będziecie mieli okazję poczytać co nieco o balsamie do ciała B&BW. Dla osób, które czytają mnie od dłuższego czasu nie jest zapewne tajemnicą, że zapachy kosmetyków tej firmy niezmiennie mnie zachwycają. Tak było i tym razem, ale zacznijmy jednak od początku.



Balsam zalegał w mojej łazience już od dłuższego czasu. Swego czasu wygrałam go w jakimś rozdaniu, ale jakoś tak się składało, że zawsze miałam coś innego do testowania i odkładałam go na później. Ostatnio jednak udało mi się znacznie uszczuplić moje mazidełkowe zapasy i jako kosmetyk pielęgnacyjny na lato wybrałam właśnie balsam B&BW.
Jest on umieszczony w plastikowej, przezroczystej buteleczce o nietypowej pojemności 236 ml z dużą różowo-czerwoną etykietą na przodzie. Butelka posiada zamknięcie na "klik". Nie jestem miłośniczką tego rodzaju rozwiązań, ale muszę przyznać, że akurat w tym przypadku nie jest ono jakoś szczególnie uciążliwe. Wynika to najprawdopodobniej z konsystencji balsamu, która jest kremowa ale lekka i bez problemu wypływa przez niewielki otwór.
PALETY CIENI DO DZIENNEGO MAKIJAŻU, KTÓRE WARTO MIEĆ: NAKED CHOCOLATE, I HEART CHOCOLATE, NUDE TUDE, GIRLS ON FILM. - See more at: http://kosmetyczna-hedonistka.blogspot.com/#sthash.yAlu7m3G.dpuf
PALETY CIENI DO DZIENNEGO MAKIJAŻU, KTÓRE WARTO MIEĆ: NAKED CHOCOLATE, I HEART CHOCOLATE, NUDE TUDE, GIRLS ON FILM. - See more at: http://kosmetyczna-hedonistka.blogspot.com/#sthash.yAlu7m3G.dpuf
Mam wiele palet z cieniami, ale tak naprawdę najczęściej sięgam po te z brązami oraz z neutralnymi kolorami. Taki brązowo-złoty makijaż pasuje do każdego typu urody, do każdego stroju i na większość okazji. Dziś przygotowałam dla Was wpis na temat paletek z neutralnym kolorami, które po prostu warto mieć. Jeśli jesteście fankami brązów, złota i innych, naturalnie mieniących się odcieni, to zapraszam do czytania dalej. Pokażę Wam w co warto zainwestować.  - See more at: http://kosmetyczna-hedonistka.blogspot.com/#sthash.yAlu7m3G.dpuf
Copyright © 2014 Blog testowy , Blogger