Balsam do ciała Midnight Pomegranate Bath&Body Works

Cześć wszystkim. Zgodnie z obietnicą powoli zaczynam nadrabiać zaległości w recenzjach. Dzisiaj będziecie mieli okazję poczytać co nieco o balsamie do ciała B&BW. Dla osób, które czytają mnie od dłuższego czasu nie jest zapewne tajemnicą, że zapachy kosmetyków tej firmy niezmiennie mnie zachwycają. Tak było i tym razem, ale zacznijmy jednak od początku.


Balsam zalegał w mojej łazience już od dłuższego czasu. Swego czasu wygrałam go w jakimś rozdaniu, ale jakoś tak się składało, że zawsze miałam coś innego do testowania i odkładałam go na później. Ostatnio jednak udało mi się znacznie uszczuplić moje mazidełkowe zapasy i jako kosmetyk pielęgnacyjny na lato wybrałam właśnie balsam B&BW.
Jest on umieszczony w plastikowej, przezroczystej buteleczce o nietypowej pojemności 236 ml z dużą różowo-czerwoną etykietą na przodzie. Butelka posiada zamknięcie na "klik". Nie jestem miłośniczką tego rodzaju rozwiązań, ale muszę przyznać, że akurat w tym przypadku nie jest ono jakoś szczególnie uciążliwe. Wynika to najprawdopodobniej z konsystencji balsamu, która jest kremowa ale lekka i bez problemu wypływa przez niewielki otwór.


Niewątpliwą zaletą kosmetyku jest właśnie jego zapach. Piękny, słodkawy ale nie mdły. Jest bardzo intensywny, co wielu osobom może się nie spodobać. Bardzo szybko przesiąka ubrania co sprawia, że czujemy go praktycznie przez cały czas także dosyć szybko może się znudzić.


Skład balsamu nie powala na kolana. Na drugim miejscu mamy co prawda glicerynę ale tuż za nią jest petrolatum - substancja komadogenna czyli potencjalnie zapychająca. Bardzo wysoko figuruje zapach więc nic dziwnego, że działanie nawilżające nie jest tu szczególnie zachwycające.


Jest to typowy przeciętniak, który sprawdzi się w przypadku mało wymagającej skóry. Jeden plus za to, że szybko się wchłania i nie pozostawia żadnej klejącej warstwy.
Nie ukrywam, że dla mnie balsam ten w trakcie lata pełnił głównie funkcję zastępcy perfum. Nawilżenie okazało się dla mnie za słabe, bo po kąpielach słonecznych moja skóra potrzebuje jednak czegoś z większym kalibrem :)
Balsam B&BW oczarował mnie zapachem ale nic poza tym. Dodatkowo cena 49 zł, którą musimy wydać na jego zakup skutecznie zniechęca mnie do powtórnego spotkania z tym gagatkiem.

1 komentarz:

  1. Uwielbiam balsamy tej firmy . Ja mam chyba ze 20 ... tak samo ich zele pod prysznic sa dobre jak i mydla w plynie :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Blog testowy , Blogger